linda89
40%
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok.Kalisza
|
Temat postu: |
|
|
Oczywiście że o Akcencie
Szczerze to nie wiem ile ma czesci bo nigdy tak nie liczylam ale jak pisalam to w zeszycie to wyszlo mi 117 stron wiec troche jest no to wrzucam 2 czesc
Po 15 minutach rozległo się pukanie do drzwi. Mihai pobiegł do drzwi, otworzył je i ujrzał zaplakaną twarz Mariusa. Stali w objęciach w progu, Sorin dołączył się do uścisku.
Adrian tylko westchnął i powiedział - No i zguba sie znalazła - klepnął Mihaia w ramię i wyszedł.
Najgorsza była jego obojętność. Ukrywał się pod płaszczykiem twardziela, w głębi duszy martwił się o kumpla. Tylko nie wierzył, że jego uczucia są prawdziwe.
- Nawet nie wiem jak miała na imię... - zmoczył już pół koszulki Mihaiowi, a Sorin przytulony do niego tyłem czuł jego ciepło, dzieląc z nim smutek.
- Nie martw się znajdziemy ją. Będziesz najszcześliwszym facetem na świecie i już wkrótce będziesz się z tego śmiał.
- Dziękuję, że jesteście ze mną - szepnął, po czym poszedł do swojego łóżka, naciągnął na siebie koc i od razu zasnął.
- Co się stało z naszym Mariusem? Od kiedy zrobił się taki wrażliwy i sentymentalny? Czasami zachowuje się jak baba...Żeby tylko nie złamał się na koncercie. Może on naprawdę się zakochał - próbował w to uwierzyć Sorin
- Chciałbym móc to powiedzieć, ale zakochać się można poznawając drugą osobę, a on ją tylko zobaczył, zamienil dwa zdania i to wszystko.
- Masz rację Mihai, tak jest w większości przypadków, ale na świecie nic nie jest niemożliwe. Marius jest dojrzałym facetem, najmądrzejszym z naszej czwórki i nie możemy myślec o nim, jak o 12-latku który dopiero uczy się rozpoznawać wyższe uczucia.
Koncert się udał. Marius żartował jak zwykle, rozdał nawet kilka autografów, ale nie wdawał się w rozmowy z francuskimi fankami. O 23.00 wszyscy wrócili do hotelu. Jednak żaden z chłopców nie odważył się zacząć rozmowy.
- Wybaczcie kochani, ja idę spać, za dużo wrazeń w tak krótkim czasie - usłyszeli jego słowa, niestety nadal byli w zbyt wielkim szoku, aby cokolwiek z siebie wydusić, nawet Sorinowi brakowało pomysłów.
- Możecie rozmawiać, nie będziecie mi przeszkadzać. Z resztą i tak zaraz zasnę. Dobranoc. Kocham was wiecie?
W tym momencie Sorin spadł z krzesła i nawet ucieszył się ze swojej niespodziewanej reakcji, ponieważ wywołał tym minutowy śmiech Mariusa.
- My też cię kochamy bracie - powiedzieli Mihai i Adrian.
- A może wszyscy pójdziemy spać? Naprawdę za dużo wrażeń... - ziewał Sorin - Zajmuję łazienkę, a może wykąpiemy się razem? - mrugnął zachecająco okiem.
- Mmm. Ja chętnie umyję ci plecki - uśmiechął się Adrian - Ale pod warunkiem że ty mi też.
- Oczywiście skarbie - żartował i zniknął z Adrianem w łazience.
Mihai znał ich prysznicowe zabawy, więc poszedł do pokoju i włączył TV, przełączał kanały i obserwował śpiącego Mariusa.
- Mihai możesz wejść do łazienki - powiedział Adi po 15 minutach.
- Mam nadzieję, że sprzątneliście gumki - śmiał się, wyciągając język.
- Bardzo zabawne! - skrzywił się i wyszedł z pokoju.
Mihai spędził 30 minut pod prysznicem, bo chciał się dobrze doszorować. Kiedy wychodził, że w pokoju Sorina i Adriana pali się światło. Chciał zgasić, Sorin chrapał, ale Adi nie spał.
- Co tam? Po takim koncercie nie jesteś zmęczony? - spytał.
- Nie o to chodzi. Wiesz, ja po prostu... - urwał - Nieważne, idź spać. Nie przejmuj się mną.
- Nie nie nie! Nie zostawię cię teraz. Jestem twoim kumplem. Widzę że masz problem - usiadł na łóżku Mihai.
- Dobrze powiem ci, ale nie tutaj. Wyjdźmy na balkon.
- Wyrzuć to z siebie, poczujesz się lepiej - prosił - Na mnie zawsze możesz liczyć.
- Wiem, ale zachowałem się jak kretyn. No wiesz, mówię o Mariusie...Próbowałem sobie wmówić, że to, co on przeżywa to bzdura, bo ja przeżywam to samo - spuścił wzrok.
- Co znaczy to samo? - pytał zaskoczony - Chyba muszę się czegoś napić.
- To chyba za duże słowo, ale spodobała mi się jedna blondi po koncercie. Miała oczy takie jak ja, zielone, utopiłem się w nich. Czas się zatrzymał...
- No to pięknie! Co się z wami dzieje? Może się tu przeprowadzimy i założymy rodziny?
- Ja w przeciwieństwie do Mariusa, wiem że taka znajomość nie ma sensu. Poza tym ja mam dziewczynę i nie zostawię jej. Ale ta blondyna mnie pociągała...Nawet pomyślałem o seksie z nią...
- Aaaa, to stąd twój "stan gotowości". Będziesz musiał zacząć chodzić w zbroi, żeby to ukryć - śmiał się Mihai, prawie dławiąc się nieudanym łykiem wody.
-Haha! Widzisz! To za karę. A nie pomyślałeś, że ja może nie chce tego ukrywać? To jest coś niesamowitego, kiedy laski patrzą tylko na ciebie i każda mysli, że ona mnie tak podnieca - wygłosił wykładzik i zaczął się śmiać.
- Oj Adrian. Lubisz być w centrum uwagi, tylko żeby ci to kiedyś nie zaszkodziło - ostrzegał z poważną miną, która po chwili zamieniła się w dziwny grymas.
- Zabawny jesteś.
- Dla Ciebie ta dziewczyna to obiekt fantazji, nie myślisz o niej poważnie. Może lepiej nie zawracaj jej głowy jak ją spotkasz...
- Żartujesz?! Myślisz, że co ona powie, jak się dowie, że chce się z nią przespać Adrian Sana?! - oczy Adriana robiły się coraz większe.
- Uspokój się! Nie wybuchnij tutaj! Myślę, że nie powinieneś traktować kobiet tak instrumentalnie. To pewne, że byłaby w niebie, ale co dalej? Jak ona sie w Tobie zakocha, zaufa ci, a ty powiesz jej BYE. To nie fair.
- Daj spokój. Ważne, że będzie nam dobrze w tym samym momencie. Te chwile, kiedy zaprowadzę ją do krainy rozkoszy...Kiedy spróbujemy sie nawzajem. Oooh, już czuję jej usta na sobie... - rozmarzył się Adi i zrobił się cały mokry i gorący.
- Ty erotomanie! Zaraz tu eksplodujesz! Aaaa! Nie zbliżaj się! Idę spać zboczuszku, życzę ci cudownych snów z blondi.
- Oczywiście, że będę o niej śnić. Aha i dzięki za rozmowę. Było super.
Mihai zamknął drzwi na klucz ze strachu przed napalonym Adrianem, a Mariusa nie musiał się obawiać.
Usłyszal długie Aaaaach. Adrian eksplodował.
-Biedny Sorin - pomyślał i zasnął.
- Heeej! Śpiochu wstawaj! - krzyczał Sorin nad twarzą Adriana. Adi nie wiedząc co się dzieje, zpoliczkował kolegę.
- Dlaczego mnie atakujesz? - spytał grzecznie.
- Musiałeś mi przerwać w takim momencie idioto?! Robiła mi...
- Nie dziel się szczegółami - prosił - Adrian? Dlaczego masz takie mokre prześcieradło?
- Sorinie, trafił ci się zaszczyt skąpania się w swieżej i pełnej gotowości spermie Adriana - starał się mówić przez śmiech Mihai.
- Bleee! A ja się koło niego położyłem! Znowu muszę się wykąpać! Tym razem sam! - krzyczał - Ty! ty! Niewyżyty chudzielcu! Jesteś obrzydliwy!
- Mój drogi, łazienka zajęta. Marius przed chwilą wszedł - pocieszył go Mihai.
Post został pochwalony 0 razy
|
|