linda89
40%
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok.Kalisza
|
Temat postu: |
|
|
w sumie moge wrzucic to tutaj jesli nie masz nic przeciwko
Adrian bardzo chciał zabawić się z Martą i ponownie jego język zawitał w jej ustach. Tym razem odepchnęła go i pociągnęła w stronę Mariusa i Alex.
- I co napaleńcu? Żyjesz jeszcze?
- Już ledwo! Ale dla takiej dziewczyny zrobię wszystko.
Rozmawiali ponad godzinę. Wydawałoby się, że znają się od lat. Jak widać byli dla siebie stworzeni. Marta zyskała kochanka, super przyjaciela i nowych kolegów, a Alex miłość swojego życia i zwariowanych kumpli. Marius zauważył, że spodnie Adriana mają zamiar pęknąć w kroku, więc delikatnie się wycofał. - Kochani, my już pójdziemy. Tyle się dzisiaj wydarzyło. Czas spać. - pożegnali ich i wyszli.
Adrian spojrzał na Martę w taki sposób, że zastanawiała się czy może iść do pokoju obok. Patrzył na nią tak...jak chciał powiedzieć "Jestem królem seksu, nie zabraknie ci niczego"
Wyszła za potrzebą, a kiedy wróciła, Adrian stał oparty o ścianę. Jego spojrzenia przyprawiały ją o dreszcze...przyjemne dreszcze...
Stanęła przed nim i zgasiła światło...
- Powinniśmy? - spytała.
- Rozpalasz mnie z każdą chwilą coraz bardziej.
Ocierała sie o jego gigantyczny wzwód i zaczęła go głaskać przez spodnie. Adrian zamknął oczy, krew pulsowała mu w żyłach. Pokierowała ręce wyżej i ściągnęła mu koszulkę. Całowała go po całej twarzy i szyi, schodziła niżej, pieszcząc zwinnym języczkiem idealną klatę. Robiła to długo i kiedy znalazła się w okolicach pępka, wracała do góry, żeby zwiększyć emocje. Nastąpił moment, w którym rozpięła mu spodnie. Zsunęły się do kolan. Adrian wziął głeboki oddech. Następnie opuściła mu bokserki i objęła ustami członka. Polizała po czubku i delikatnie ssała. Czuł, że jeśli tego nie przerwie, zaraz eksploduje w jej ustach. Wydawał z siebie dźwięki rozkoszy. Delikatnie odsunął ją od siebie, poprosił, żeby wstała i energicznym ruchem zdarł z niej wszystko, co miała na sobie. Popchnął ją na łóżko, zbliżył twarz do jej twarzy i namiętnie całował. Oboje utonęli w wirze cudownych uniesień. Masował jej piersi, nie myśląc, że sprawia jej tym ogromną przyjemność. Schodził niżej i całował, przygryzał lekko sutki. Po chwili rozchylił jej nogi, wzdrgnęła się.
- Spokojnie... Zaprowadzę cię do raju... - i wsunął język między puszysty i różowy aksamit. Penetrował ją z wielką doskonałością. Jęczała, nie mogła zapanować nad odgłosami. Nagle podniósł się.
- Coś nie tak? - spytała wystraszona.
- Leż, słoneczko. Tego bym ci nie zrobił. - sięgnął do szuflady po prezerwatywę. Założył ją pospiesznie i powoli zaczął wsuwać się w nią. Poczuł opór, chciał bezboleśnie przebić jej błonę. Cofnął się odrobinę i ruszył z większą siłą. Udało się. Rozdziewiczył ją. Nawet nie pisnęła, więc uznał się za zawodowca. Poleciało kilka kropel krwi, ale nikt tego nie zauważył. Tym razem jęczeli oboje. Zwiększał tempo i zwalniał, i tak na zmianę. Zaciskała mięście Kegla, dzięki czemu miała na nim kontrolę, co sprawiało mu wielką frajdę.
- Szybko się uczy. - pomyślał i poczuł, że za chwilę będzie szczytował. Doszli do orgazmu w tym samym momencie, co zakończyli długim Ooooch!
Było ciemno, ale ujrzeli swoje oczy, patrzyli w nie bez słowa. Pocałował ją w podziękowaniu za tę noc.
- Kocham cię, Adrian.
- Boże, co mam jej odpowiedzieć... - pomyślał. - Skarbie, dziękuję, że cię poznałem. - szepnął.
Objął ją i zasnęli.
Marius i Alex jeszcze nie spali. Leżeli przytuleni. Dla Mariusa seks nie był najważniejszy, przynajmniej nie teraz. Chciał stworzyć pewny związek, budowany na zrozumieniu i zaufaniu. Wiedział, że przed nimi wiele problemów. On przecież musiał wracać, a ona miała szkołę. Zastanawiał się nad najlepszym wyjściem z sytuacji.
- Piątek się zbliża, na którą idziesz do szkoły?
- Mamy wolne. Moja szkoła ma najwięcej wolnego ze wszystkich szkół na świecie.
- No to w porządku. Będziemy mieli więcej czasu dla siebie. Kochanie... najpóźniej w niedzielę muszę wrócić do Rumunii. Najchętniej zabrałbym cię ze sobą, ale oboje wiemy, że to niemożliwe.
- Zabierz mnie, chociaż na trochę. Od poniedziałku zaczynam praktyki zawodowe, więc nic się nie stanie jak mnie nie będzie kilka dni. Odrobię to jak wrócę.
- Sam nie wiem. Musiałbym porozmawiać z twoimi rodzicami. Jesteś na ich utrzymaniu i myślisz, że tak po prostu puszczą cię do obcego kraju z obcym facetem...
- Ty nie jesteś obcy!
- Dla ciebie nie. To nie bajka, to życie...
- Marius, przełóżmy tą rozmowę, nie chcę się z tobą kłócić, ale przyjmij do wiadomości, że pojadę z tobą.
- Pewnie, że pojedziesz. - zaśmiał się - Przecież żartowałem, uwielbiam twoją powagę.
- Ty...Ty łobuzie! - uderzyła go w rękę, ale bezboleśnie.
- I zostawisz swoją przyjaciółkę? - spytał.
- Yyy, zapomniałam o niej... Zabiłaby mnie jakby to usłyszała. Przy tobie zapominam o całym świecie...
- Mam z nią porozmawiać?
- Mógłbyś?
- Jasne, ale odpowiedz mi na jedno pytanie. Czy Marta łatwo znosi rozstania z facetami?
- Niestety nie. Szybko się rozkleja i przeżywa bardzo długo...
- No to straciliśmy ją, zwłaszcza że kochała się z Adrianem.
- Myślisz, że to zrobili?
- Jestem pewien, że tak. Alex, on wyjedzie i wróci do Lav... Nie możesz jej teraz zostawić, nawet ja bym z nią został gdybym mógł.
- Będzie aż tak źle? Naprawdę spodziewasz się tak czarnego scenariusza?
- Znam Adriana... Przykro mi... - przytulił ją i otarł jej łzę.
- Ona kiedyś próbowała się zabić przez chłopaka... I to z błahego powodu...
- Mówisz serio? - miał nadzieję, że to głupi żart.
- Tak...
- We have problem. We have a big problem. - powiedział.
Wszyscy już spali, kiedy Sorin i Mihai wrócili z klubu. Byli tak zmęczeni, że położyli się w rzeczach. Sorin poszedł do Mariusa, a Mihai do Adriana.
Kiedy Alex obudziła się, zobaczyła obok pyszne śniadanko i piękną, czerwoną różę z bilecikiem "Dla Ciebie zrobię wszystko M."
Wzruszyła się.
- Wyspałaś się? - Marius pojawił się w pokoju - Zjedz śniadanie. To nie koniec niespodzianek na dziś. - posłał jej zalotny uśmiech.
10 minut później była gotowa na niespodziankę. Marius wyjął z kieszeni pierścionek i powiedział - Mały upominek, żeby zawsze ci o mnie przypominał. Jeszcze nie zaręczynowy.
- Chcesz mnie oglądać bez przerwy we łzach?
- To tylko pierścionek...
- Tylko?...Tylko pierścionek od ciebie, Marius. - podziękowała i uścisnęła go najmocniej jak potrafiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|